W mniejszej szkole, a do takiej można zaliczyć liczącą 80 dzieci Szkołę Podstawową w Pstroszycach, łatwiej uczyć rodzimych tradycji i swojskiego obyczaju. Dzięki pracy uczniów klasy III i jej wychowawczyni Anny Kosińskiej rodzice mogli uczestniczyć w najprawdziwszej wieczerzy Był to ostatni dzień zajęć szkolnych przed feriami świątecznymi. W klasie panował nastrój bożonarodzeniowy, a choinka z mnóstwem świecidełek dodatkowo przypominała, że prawdziwe święta już niebawem. Przygotowana część artystyczna przypominała pełny scenariusz rodzinnej wigilii. _- Tyle przyjemności człowieka w roku przyszłym ominie, ile potraw nie uda mu się spróbować - _radziła jedna z dziewczynek przypominając, iż z 12 dań wigilijnych (tylu wszak było apostołów), każdego trzeba koniecznie spróbować... Potem III-klasiści zaśpiewali wraz z rodzicami kilka kolęd. I sami na koniec dali próbkę tak radosnego śpiewania, że przechodząca za oknami wycieczka szkolna zatrzymała się na chwilę. Pani dyrektor Anna Gawin nie tylko myślami wybiegała w przyszłość, bo potrzeb wewnątrz i na zewnątrz budynku wiele. Ale słyszymy dużo dobrego o zaradności dyrekcji, nauczycieli i rodziców tej szkoły. Tyle że w obecnej sytuacji ważne jest, by wszelkie działania w tej sprawie wspierał równolegle i finansowo organ zarządzający gminną oświatą. Ale może w nadchodzącym nowym 2003 roku i te życzenia pracowników SP w Pstroszycach się spełnią. Tekst i fot. (WOJ)